środa, 30 kwietnia 2014

Beżowy, czerwony, niebieski i czarny

 Jutro wolne. Spanie do południa, leżenie na kanapie, film, książka, książka, film, czekolada, patrzenie w sufit, książka... ups, no tak, jestem mamą dwójki dzieci, więc pozostaje mi z tych rzeczy jedynie czekolada. 
Albo i nie, bo lato spiesznie przybywa, niedługo przyjdzie pora wbić się w zeszłoroczne szorty. No dobra, czyli czekolada też odpada. Trudno.
Jednakże planuję sprawić sobie odrobinę indywidualnej przyjemności pod postacią picowania naszej staruszki - przyczepy kempingowej Roller Raphael, rocznik '77 . Zabiorę farbę tablicową, pędzle i spróbuję przeprowadzić jej mały lifting. Niech przypomni sobie czasy świetności.

A w tak zwanym, abstrakcyjnie brzmiącym "międzyczasie" dołączam do zabawy Art - Piaskownicy. Należało swoimi rękoma wyczarować coś w kolorach: beżowym, czerwonym, niebieskim i czarnym. Usiadłam więc, porysowałam, pocięłam, poprzyszywałam i powstała taka oto Demoniczna Krystyna ;)








Miłego wypoczynku!

piątek, 25 kwietnia 2014

pimp your pillow house

Chyba zaczynam mieć hopla na punkcie domków. Albo nie, od dziecka miałam. Odkąd babcia pokazała mi chatkę na prąd, w której po uruchomieniu zapalała się wewnątrz żaróweczka. W oknach wisiały nieprzezroczyste firanki, więc babcia wciskała mi kit, że w środku mieszkają krasnale. Serio w to wierzyłam!
Także chyba pobędę sobie monotematyczna, jeśli chodzi o domy wszelakie.

Przy wykonaniu poniższej poduchy - domku zainspirowałam się pracami panny Z., która onegdaj wymyśliła sobie postać Ludka Uciekającego. Rysuje dla niego domki (i jego rodziny, bo Ludek ma żonę oraz dzieci) sklepy, place zabaw. Powstała więc przytulanka do samodzielnego pokolorowania, ba! dom do samodzielnego umeblowania.




czego potrzebujemy? 




Wypełniacz wyjęłam ze starego "jaśka". Warto też przejść się do Jyska, bo można tam zakupić takową poduszkę już za 4 zł. No a domek uszyłam z nieużywanej poszewki - recycling pełną gębą!




Jak na razie wprowadził się tutaj Ludek ze swoją lalunią. Księżniczka jakaś, więc teraz pozostaje poczekać aż pokoje zamienią się w wypasione komnaty.



A gdybym miała opisać co u nas słychać, to użyłabym tylko jednego słowa - CHOROBA. Skacze cholerstwo z jednej córki na drugą i tak wkoło Macieju. Smarka to to, kaszle, niech już ta młodzież zdrowieje, bo pomimo zamiłowania do chatek, ze swojej bym już chętnie wyszła i zabrała te dwa stworzonka na dłuuugi spacer.

***

Znacie formację Alt - J? Mają kilka perełek, ale jednego utworu z ich zbioru mogłabym słuchać bez przerwy. Plus nieoficjalny teledysk zlepiony z ujęć "Leona zawodowca" (Gary Oldman!).
Matylda.... zatem imię trzeciej córki już zaklepane, o.